🐗 To Jest Ciało Moje Które Za Was Będzie Wydane

"Jak wyobrazić sobie uczucia Maryi, która słyszała z ust Piotra, Jana, Jakuba i innych Apostołów słowa z Ostatniej Wieczerzy: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane» (Łk 22, 19)? To Ciało, wydane na ofiarę i ponownie uobecnione w znakach sakramentalnych, było tym samym ciałem, które poczęło się w Jej łonie! połamał go i rozdał uczniom mówiąc: « Bierzcie i jedzcie, to jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane » (por. Mt 26, 26; Łk 22, 19; 1 Kor 11, 24). Potem wziął w swe ręce kielich napełniony winem, powiedział im: « Bierzcie i pijcie, to jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!» Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana.”(Łk 22,14-20). …To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę (Łk 22,19). Jan Paweł II mówił, że należy się Bogu szczególny wyraz wdzięczności za Eucharystię. Modlił się: „użycz nam Twoich oczu, Maryjo, abyśmy wniknęli w tajemnicę ukrytą w kruchym ciele Twego Syna”. Jest to wyrozumiałość Boga i Jego bliskość zdolna do oddania się w kruche ręce uczniów, aby nakarmić swój lud i powiedzieć wraz z Nim: „Bierzcie i jedzcie, bierzcie i pijcie, to jest moje ciało, które za was będzie wydane” (por. Łk 22,19). „Eucharystia jest źródłem i szczytem chrześcijańskiego życia” – uczy nas soborowa Konstytucja o liturgii świętej „Sacrosanctum concilium”. Z tego źródła czerpał obficie św. Jan Paweł II. „Kościół żyje dzięki Eucharystii” pisał w swojej encyklice, którą poświecił Eucharystii właśnie. Rozpoczął się Wielki Tydzień, za chwilę będziemy przeżywać Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę! Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana. to jest, bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane”. Nad kielichem ± „Bierzcie i pijcie z niego wszyscy, to jest, bowiem kielich Krwi mojej, nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę”. To jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane. Ukazuje ludowi konsekrowaną hostię, składa ją na patenie i przyklęka. Następnie mówi: Podobnie po wieczerzy Bierze kielich, unosi go nieco nad ołtarzem i mówi: wziął kielich * i ponownie dzięki Tobie składając,* podał swoim uczniom, mówiąc: lekko się pochyla NAUwllG. To jest moje Ciało, które za was będzie wydane” (Łk 22,19). Kiedy Chrystus wypowiadał te słowa w czasie Ostatniej wieczerzy to wiedział co to znaczy: ciało za was wydane. On w tym momencie akceptował to wydanie siebie, swego ciała ze wszystkimi szczegółami strasznej męki – i wydał siebie. Nam zaś objawił, że wszystko co czyni dla nas, czyni z miłości. Daje nam Siebie. Wtedy na Krzyżu, dziś w Hostii. Zanim Jezus złożył z siebie krwawą ofiarę na krzyżu, dokonał jej mistycznie w Wieczerniku, a teraz dokonuje w każdej Mszy św. Patrzmy na Jezusa podczas tej Drogi Krzyżowej poprzez Eucharystię – Mszę św., Komunię, tabernakulum. Daj nam, Jezu, przeżyć Twoją Drogę Krzyżową w świetle Eucharystii. Prosimy Cię Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał ………. Stacja I. Pan Jezus skazany na śmierć. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… A jakiej zbrodni dopuścił się Syn Boży, Pan nasz i Odkupiciel, że naród żydowski tak natarczywie Go oskarżał, domagając się dla Niego kary śmierci na krzyżu? Absolutnie żadnej! Ale chciał przez swą śmierć zniweczyć hańbę krzyża i uczynić ją bardzo chwalebną, zarówno przez naprawienie szkód drzewa rajskiego, jak i przez to, że własną krwią go uświęcił i wielce uszlachetnił. Ty, Jezu, Najwyższa Prawdo i nasza Drogo do Ojca, pozwoliłeś na to, aby być sądzony. Przyjąłeś wyrok śmierci, bo ofiarowałeś się za nas, dla naszego zbawienia. Tak bardzo nas, Jezu, kochasz, że ofiarowujesz się za nas i dla nas w każdej Mszy św. Na pamiątkę Twojego zwycięstwa nad grzechem, zwycięstwa nad śmiercią, każdą Msze św. rozpoczynamy znakiem krzyża św. … Dziękujemy Ci za ten znak, który przez 20 już wieków jest znakiem zwycięstwa Twojego Kościoła i wszystkich Twoich wyznawców. Dziękujemy Ci za znak krzyża w naszej Ojczyźnie, w tysiącach rodzin, w miejscach pracy, w szpitalach. Dziękujemy także za kapłanów, którzy czynią ten znak nad sercami grzesznych ludzi i znakiem krzyża rozpoczynają celebrowanie Twojej Najświętszej Ofiary. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał ………. Stacja II. Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… I oto już z własnej woli, skazany wyrokiem Piłata na śmierć, niosąc krzyż, idzie w kierunku miejsca, które nazywają „Trupia Czaszka”. Towarzyszymy Mu, ale towarzyszymy z bólem. Chociaż bowiem włożony na Niego krzyż wydaje się z miłości ku nam LEKKIM CIĘŻAREM, to czy mamy świadomość, że każdy nasz grzech powoduje, że ten ciężar staje się coraz bardziej przygniatający? Czy możemy uczynić go lżejszym? Zdecydowanie tak. Potrzeba jednak naszego działania. Postarajmy się wzbudzać w sobie szczerą niechęć do grzechów i uczynienia mocnego postanowienia niepopełniania ich więcej. Przyjąłeś, Jezu, krzyż z miłości do nas. My często lękamy się tego, co nas kosztuje, co jest cierpieniem. Pragniemy Ciebie, a jednak gdy przychodzisz nie według naszych planów, wówczas czynimy to, czego nie chcemy. Wyznajemy za św. Pawłem: „Nieszczęsny ja człowiek”. Dlatego dziękujemy Tobie, Jezu, że na początku Mszy św. dajesz nam wyznać: „moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”. Dziękujemy, że Twoja miłość wciąż nas motywuje, aby to wyznanie nie było tylko pustym słowem, ale przejawem pokornego, kochającego serca. Serca, które Ty Panie Jezu, ofiarowujesz za nas w każdej Eucharystii. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał…….. Stacja III. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy. Kłaniamy CI się, Panie Jezu… Chociaż widzimy, że Syn Boży idący na miejsce śmierci, nie ma na twarzy strachu ani smutku, , to jednak nie wolno nam bez łez brać udziału w tym okrutnym widowisku. Bo my właśnie jesteśmy tymi, którzy przygotowali tak okrutny i twardy krzyż i w bezlitosny sposób włożyli na Jego najświętsze barki. Ten właśnie krzyż to wszystkie nasze grzechy, wszystkie przewinienia. Ale zarazem to my wszyscy jesteśmy wykonawcami tego okrutnego narzędzia śmierci, my jesteśmy katami tego najłagodniejszego Władcy. Jako Bóg stałeś się prawdziwym Człowiekiem, podobnym do nas we wszystkim oprócz grzechu. Dla nas upadałeś z wyczerpania, aby dać nam siłę do powstawania. Ty, Jezu, najlepiej wiesz, jak nieraz brak nam sił, aby wytrwale wybierać to, co dobre i święte. Brak nam sił, gdyż często słabnie nasza wiara w to, że prawdziwa moc jest tylko w Tobie, że my nie mamy nic, co byłoby nasze. Dziękujemy Ci, Jezu, za to, że podczas każdej Mszy św. umacniasz nas prawdą, zawartą w słowach: „Pan z wami”. Dziękujemy Ci za to, że jesteś we wszystkim, co danego dnia przeżywamy, a moc Twojego Ducha staje się naszą Mocą. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał……. Stacja IV. Pan Jezus spotyka swoją Matkę. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… Komuż ta scena nie wyciśnie z serca, nie wyciśnie z oczu, strumieni łez? Zwróćmy i utkwijmy swój wzrok w Jego ze wszech miar Niepokalanej Rodzicielce. Ona jak świadczy św. Bernard – „widząc Go obarczonego tak wielkim drzewem krzyża, jakiego przedtem nie widziała, stała się na pół żywa z powodu trwogi i nie mogła wymówić ani słowa” A my? Gdzie nasz post? Gdzie nasza modlitwa? Gdzie nasza jałmużna? Uderzmy się w pierś i z czystym sumieniem powiedzmy, że jesteśmy godni. Godni? Ale czego. Patrzymy jak świat opluwa życie nienarodzone, jak ludzie godzą się na eutanazje bo nie znają prawdziwego Boga, nie mają relacji z innymi ludźmi. Bezczeszczą święte wizerunki Najświętszej Panienki. Wszędzie dookoła nagość i samouwielbienie. Liczy się tylko mamona. Przyszedłeś, Jezu, do nas przez Maryję. Z Niej narodziłeś się dla nas, dla naszego zbawienia. Sprawiłeś, że my także przez Nią, z Jej pomocą, możemy iść do Ciebie. Z Maryją i przez Nią możemy mówić do Ciebie. Dziękujemy Ci, Maryjo, że z Tobą przeżywamy każdą Mszę św. Dziękujemy Ci za kształtujące nas Twoje „fiat” na wszystkie Boże tajemnice. I dziękujemy Ci za wstawiennictwo u Boga za tymi wszystkimi, których Ci powierzamy. Dziękujemy Ci Niepokalana Rodzicielko. Któryś z nas Cierpiał…… Stacja V. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… Krzyż to dobrowolne udręczenie ciała. To nieustanna, poważna pokuta. Krzyż to zniesławienie, pogarda, krzywda i wszelka udręka. Krzyż to choroba, niedostatek, zmartwienia, szkody w dobrach materialnych. Krzyż to brak rzeczy koniecznych, ograniczenie zbytecznych, utrata powodzenia, dopuszczenie przeciwności i wszystkiego, co sprawia duchowe lub fizyczne przykrości. Do dźwigania takiego właśnie krzyża, ochoczym i radosnym sercem z miłości do Chrystusa, wzywa każdego z nas sam Chrystus swoimi słowami i swoim przykładem. Przyjąłeś nawet niechętną pomoc, bo przyszedłeś do tych, którzy się „źle mają”. Ty patrzysz na serce i przychodzisz zawsze jak dobry Pasterz, który nas szuka – i jako ten Nauczyciel, który jedynie jest dobry. Uczestnicząc w Eucharystii, słyszymy z ust celebransa : „Oto Słowo Pańskie”. Dziękujemy Ci, Jezu, nasz dobry Nauczycielu. Dziękujemy Ci za to, że jesteś wierny. Dziękujemy Ci, za to, że przemieniasz ogniem Twej miłości naszą niestałość i niechęć. Dziękujemy Ci za to że walczysz o każdego z nas, aby już na zawsze w naszych sercach zapłonęło wierne i wytrwałe pełnienie Twej woli. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał………. Stacja VI. Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… Spójrz, grzeszniku, jak św. Weronika daje ci wspaniały przykład miłowania. I to dla twojego największego dobra. Wyrzuć więc jak najprędzej ze swojego serca gniew, jaki chowasz do drugiego człowieka. Niech pozostanie tylko miłość. Pomyśl, że za chwilę Ten który niesie krzyż, spojrzy na ciebie życzliwym okiem i udzieli ci przebaczenia wszystkich twoich grzechów. Tylko On, Twój Wybawiciel, z wielkiej miłości do ciebie udzieli ci wszelkich Swoich łask. To właśnie dlatego św. Augustyn pisał: „Zachęcam was do miłości nieprzyjaciół, bo nie znam żadnego lekarstwa, które skuteczniej leczyłoby rany grzechów. Chociaż miłowanie nieprzyjaciół jest wielkim trudem, ale w przyszłości będzie zyskiem. Kto by pokochał nieprzyjaciół, ten będzie przyjacielem Boga. Nie tylko przyjacielem, lecz i synem.” Czy wezwałeś Weronikę do tego heroicznego gestu? Czy miałaby tak wielką odwagę, bez Twojego wsparcia, ale zarazem bez swojej wielkiej wiary? Święta Weronika przypomina nam, że miłość to przede wszystkim czyny, a nie puste słowa czy obietnice. Każdego dnia wzywasz nas w Eucharystii słowami: „W górę serca!”, „Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu” Dziękujemy Ci, Jezu, za dary Ducha Świętego, zsyłane na nas w sposób szczególny podczas Eucharystii. Dziękujemy, że ta właśnie święta Eucharystia jest naszą „Szkołą”, w której uczysz nas, jak korzystać z tych darów, dzięki którym dajesz nam możliwość życia nie „wedle ciała, ale według Ducha”. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał… Stacja VII. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… Popychany szarpany wyszydzany przez człowieka, Pan Jezus po raz drugi upada pod ciężarem Krzyża. Nasz Zbawca podnosi się, powstaje idzie dalej, bo tak bardzo nas ukochał, tak bardzo nas umiłował. Umiłował swoją bezgraniczną miłością, każdego z nas takimi jakimi jesteśmy. Przy tej stacji lepiej rozumiemy prawo życia duchowego, że człowiek, będąc słabym, upada nie tylko raz. Powinniśmy zatem uzbroić się w cierpliwość, wielkoduszność i nie mówić, a nawet nie myśleć w ten sposób: „Przecież już raz powiedziałem, przecież już raz przebaczyłem”. Nie szkodzi. Po raz drugi można upaść i po raz drugi można powstać. I trzeba pomóc bliźniemu przy drugim powstaniu, nie upokarzając i niczego nie wypominając. Taką drogę przyjąłeś, aby dać nam dowód, jak bezgraniczne jest miłosierdzie Twoje. W Eucharystii uczestniczymy w prawdzie tych słów: „Godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne …” Abyśmy dzięki Twojemu miłosierdziu, żyli prawdziwym miłosierdziem. Twoja, Jezu, Najświętsza Ofiara ukazuje nam codziennie wartość cierpienia. I nie tylko ukazuje, ale daje nam Twoją moc, aby to, co trudne i bolesne przyjmować na Twój wzór i nie marnować rozżalaniem, lecz dziękować, bo tylko w zbawczym cierpieniu można prawdziwym miłosierdziem się stawać. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas, Cierpiał … Stacja VIII. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… On sam zabrania płakać nad swoim położeniem, bo przechodząc koło kobiet ogarniętych miłosiernym smutkiem tak do nich mówi: „Córki jerozolimskie! Nie płaczcie nade Mną, ale same nad sobą zapłaczcie i nad dziećmi waszymi”(Łk 23,28) Pan Jezus nie pozwala płakać nad sobą. Nie chce, aby łączyć płacz ze zwycięstwem nad śmiercią i żałoby z triumfem nad grzechem. Dlatego mówi: „Nie płaczcie nade mną”. Ja dobrowolnie biorę na siebie krzyż i dopuszczam na siebie śmierć, którą mam zamiar zniweczyć. Nie opłakujcie więc tego, który umiera za odkupienie świata, a którego każdy z nas ujrzy jako sędziego w majestacie Ojca. Te kobiety nie płakały nad Bogiem, one Go nie rozpoznały, one widziały tylko niewinnego człowieka ukaranego śmiercią. Czy my dzisiaj każdego dnia tak nie robimy ze swoim życiem. Nie skupiamy się na tak wielu mało ważnych rzeczach, pomijając te, które mogą nas zbliżyć do naszego Zbawiciela. Panie Jezu Chryste dajesz nam podczas Mszy św. wołać: „Święty, Święty, Święty, Pan, Bóg Zastępów …”. Dziękujemy Ci, Jezu, za każdy rachunek sumienia, za każdy akt skruchy, za nasze łzy, które po naszych grzechach i niewierności otwierały nas na Ciebie, naszego Boga i Pana; na Ciebie – jedyne Źródło świętości i łaski. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał…. Stacja IX. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… Jesteśmy wszyscy ludem Bożym, dopóki jesteśmy posłuszni Jego przykazaniom, dopóki polegamy na Jego woli. Człowiek bez Boga nie jest zdolny do czynienia dobra. Nic o swoich tylko siłach nie jest w stanie zrobić z pożytkiem dla innych. Jeżeli człowiek popełnia grzech śmiertelny, oddala się od Boga i przechodzi dobrowolnie pod prawa ducha piekielnego. Dlatego tak jak Bóg nigdy w nas nie zwątpi, tak i nam nie wolno zwątpić w drugiego człowieka. Z każdego upadku możliwe jest podniesienie się, ku nowemu, lepszemu życiu. Nigdy nie wolno się zniechęcać ani innymi, ani sobą. Jedyna przegrana w życiu wewnętrznym to marazm naszej wiary! Póki żyjemy, wszystko jest do naprawienia. Dlatego wciąż zaczynajmy od nowa w imię Pana, który się męczy na własnej drodze krzyżowej, ale i na drodze krzyżowej każdego człowieka. Tak się, Jezu, uniżyłeś, przyjmując postać Sługi – w prochu ziemi, wzgardzony, wydany w ręce ludzi – w nasze ręce, w nasze serca. W Eucharystii na „oczach naszej duszy, w zasięgu wzroku naszej wiary”, stajesz jako Bóg żywy i prawdziwy. I słyszymy wówczas zaproszenie: „Bierzcie i jedzcie”. Bądź uwielbiony! Tobie, niech będzie chwała i cześć, i uwielbienie. Pan mój i Bóg mój! Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał…. Stacja X. Pan Jezus z szat obnażony. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… Jakież wielkie ubóstwo Syna Bożego! Ta stacja jest symbolem odarcia ze wszystkiego. Symbolem tego, że pozostaje tylko krzyż i… Pan. Tego nam nikt nie zabierze. I to wystarcza. A my tak się boimy, by nas czegoś nie pozbawiono, by nam czegoś nie zabrakło. Chrystus pokazuje nam, że bogactwo jest w ubóstwie, jest w tym, żeby dawać. Dawać, nie lękając się! Zamknijmy oczy. ……………………………………………….W głębi duszy poszukajmy obrazu Pana, umęczonego, cierpiącego. Porównajmy ten obraz z fragmentami „Pieśni nad pieśniami”: Niegdyś „głowa Jego” wydała się oblubienicy „najlepszym złotem”, teraz ciernie, tylko ciernie. Niegdyś „włosy Jego jak latorośle palmowe, czarne jak kruk” teraz potargane, powyrywane, brudne. Niegdyś „oczy Jego jak gołębice nad strumieniem wody, wymyte w mleku”, teraz są krwią i ropą zalane. Niegdyś „wargi Jego jak lilie, kapiące mirrą przednią”, teraz sine, opuchnięte, czarniejsze od węgla. Niegdyś „brzuch Jego z kości słoniowej, pokryty szafirami”, teraz cały pokaleczony, wszelakimi ranami.. Niegdyś „postać Jego jak Liban, wyborny jak cedry”, teraz niby robak, hańba, przedmiot pogardy. Niegdyś „cały jest ujmujący”, teraz cały godny politowania. Potwierdzasz to, Jezu, że przyszedłeś, aby nas nie czym innym, ale Twoim ubóstwem ubogacić. Dziękujemy Ci, że ukrywasz się w okruszynie Eucharystycznego Chleba, aby nas karmić Tobą, abyśmy mogli upodabniać się do Ciebie, stając się dla innych dobrymi jak chleb. Dziękujemy Ci Jezu, że nas prowadzisz, podnosisz, oczyszczasz i uświęcasz. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał…. Stacja XI. Pan Jezus przybity do krzyża. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… W samo południe, tak świadomie, tak „na zimno” przybijają Człowieka do krzyża. Tak wielki jest majestat krzyża, jak wielka dzielność, jak wielkie męstwo, jak wielka wytrwałość, jak wielka wobec nas miłość Ukrzyżowanego. Dlatego oddawajmy cześć i okazujmy najwyższy szacunek temu drzewu, które Syn Boży, nasz najlitościwszy Zbawiciel uczynił najszlachetniejszym przez przybicie swego najświętszego ciała, wylania swojej krwi, zniesienia okrutnej śmierci. Z drugiej strony nie unikajmy krzyży nam przygotowanych. Pomyślmy, ile to razy ludzie siebie nawzajem przybijają do krzyża. To nie muszą być gwoździe, to mogą być słowa, postawy, znaczące milczenie. Warto przy tej stacji szczerze prosić: „Panie, naucz mnie miłować każdego człowieka, zwłaszcza tego najtrudniejszego”. Twoje Najświętsze Ciało przybite. „Oto wielka tajemnica wiary! Głosimy śmierć twoją…, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie, oczekując Twego przyjścia w chwale”. Podczas Eucharystii wypowiadamy te słowa po konsekracji. Dziękujemy Ci, Jezu, że w każdej Mszy św. – w tych słowach – ukazujesz nam całą treść naszego życia i ostateczny cel. To dzięki Tobie możemy dostrzegać Ciebie w drugich i nie tylko ich nie krzyżować, ale wraz z nimi na co dzień radować się twoim, wciąż trwającym dziełem zbawczym. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał… Stacja XII. Pan Jezus umiera na krzyżu. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… Pełna bólu stacja. Przybicie gwoździami. W końcu Słowo, które stało się ciałem zamilkło i z własnej woli wraz z życiem zamknęło usta. Jezus „zawołał donośnym głosem i oddał ducha” Stwórca umiera, śmierć zostaje pokonana! Tłum patrzy i niejeden wątpi. Z różnych stron spośród tłumu padają szyderstwa. Wielkie jest cierpienie Zbawiciela. Dzięki Niemu moje grzechy zostały przybite do krzyża. Chwała zmartwychwstania dokona się później. Teraz w powietrzu słychać rozdzierający krzyk Boga Człowieka. Czy zapamiętam ten krzyk? Czy pomyślę o grzechu, który powtarza się od spowiedzi do spowiedzi ? Czym zasmucam Zbawiciela i całe moje otoczenie? Dziś właśnie z tym chcę skończyć, wierząc, że wraz z Tobą Chryste moje grzechy zostały przybite do krzyża. Umierając wołałeś: „Pragnę”. Wyraziłeś wtedy nie tyle pragnienie Twoich wyschłych z bólu warg, ale pragnienie zbawienia wszystkich ludzi. Każda Msza św. jest udziałem w Twojej śmierci Jezu na Golgocie! W czasie konania na krzyżu całkowicie oddałeś się Ojcu. Nie myślałeś o sobie, a tylko o Jego chwale i o zbawieniu każdego człowieka. W każdej Mszy św. przed Komunią św. wyznajemy: „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie …” Dziękujemy Ci, Jezu, że przychodzisz, że dajesz Siebie. Dziękujemy, że obdarzasz nas Twoim pokojem, aby swoim życiem wypowiadać „Amen” – na to wszystko, co z Twojej, Chryste, miłości staje się codziennie naszym udziałem. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał… Stacja XIII. Pan Jezus zdjęty z krzyża. Kłaniamy Ci się Panie Jezu…. Rozważ, jak Józef z Arymatei, ten bardzo wierny przyjaciel i uczeń Chrystusa, na miejscu kaźni z pobożnym Nikodemem, zdejmuje z tej haniebnej belki ciało już martwego Nauczyciela i płacząc, składa je na dziewiczym łonie Matki. Dziewica Matka chociaż trzyma na rękach martwe ciało swojego Syna, chociaż dotyka klęski, wierzy, że ostatecznie to jest zwycięstwo. W tym poranionym ciele Syna wzrokiem wiary widzi Nowy Raj. Matko, która nas ukochałaś, mimo naszych słabości, uczymy się od Ciebie miłować tych, którzy nam czynią zło. Po czym poznać, że naśladujemy Ciebie ? Gdy jesteśmy w stanie kochać tego, kto nam zawinił. Zakończeniem Najświętszej Eucharystii są słowa: „Idźcie, ofiara spełniona” … Codziennie mówisz, Jezu, do nas: idźcie ze Mną, idźcie, by z innymi tworzyć komunię! Dziękujemy Ci, Jezu, za dar Kościoła, który tworzymy. Dziękujemy za wszystkich, których spotykamy. Dziękujemy za Twoją w nich obecność; za to wszystko, co przez drugiego człowieka nam dajesz, czego nas uczysz. Dziękujemy, że Twoja miłość „rozlana w sercach ludzkich” ciągle nas przemienia, kształtuje i doskonali. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał… Stacja XIV. Pan Jezus złożony do grobu. Kłaniamy Ci się, Panie Jezu… Czy możecie sobie wyobrazić, niewypowiedziany smutek, żal i boleść, jakim została udręczona Najświętsza Dziewica, gdy całą swą miłość, całe swe upodobanie, cały skarb pozostawiła w grobie? Złożenie Jezusowego ciała przypomina nam, że grób to miejsce gdzie stajemy się ziarnem, które musi obumrzeć, aby przynieść plon. Dlatego nie czekajcie. Nie liczcie, że ktoś za Was zrobi to co należy. Jesteście odpowiedzialni za swoje zmartwychwstanie, ale i zmartwychwstanie swoich małżonków. Już dziś pomyślcie o jutrze. Swoje życie powierzcie Jezusowi. Spróbujcie wraz z nim już od teraz budować je na nowo. Dlatego niech każdy w sercu swoim, powie: „tak wstaję i idę za Panem, Ojcem Życia, za Bogiem, którego mam nadzieję spotkać w niebie”. Twoją, Jezu, mękę i śmierć nie zakończyłeś grobem, ale Zmartwychwstaniem; Zwycięstwem, które jest źródłem wszystkich prawdziwych zwycięstw. Dziękujemy Ci za to, Zmartwychwstały Panie, że to Ty w każdej Eucharystii zwracasz się do nas słowami ”Niech was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn i Duch Święty”. Błogosławisz Twoją miłością, która nie zna granic, która dodaje nam sił w codziennej egzystencji, która pomaga nam walczyć ze zniewoleniami i stawać się ludźmi naprawdę wolnymi. Dziękujemy Ci Panie Jezu. Któryś za nas Cierpiał… W czasie tej Drogi Krzyżowej przemawiałeś do mnie, Panie, ucząc mnie, jaka ma być moja droga do Ciebie, do wieczności. Postaram się iść tą drogą, aby zadośćuczynić za grzechy moje i tych, którzy Cię obrażają, nie chcą Cię znać i odpychają od siebie Twoją miłosierną miłość. Ty pozostałeś w Eucharystii, aby mnie na tej drodze wspomagać. By moje życie było 'eucharystycznym’ – oddawaniem życia z miłości w darze drugiemu człowiekowi. Dlatego niech moje serce przepełnia stale głód Ciebie – głód Eucharystii. Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje, które za was będzie wydane… Bierzcie i pijcie, to jest kielich Krwi mojej, Nowego i Wiecznego Przymierza, która za was będzie wylana… 20 czerwca obchodziliśmy Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, która skupia nas i koncentruje nasze serca wokół Stołu Pańskiego, na eucharystycznej ofierze Chrystusa. Jest ona darem Jego największej miłości. Bo oto w Eucharystii Chrystus pozostaje z nami na zawsze, wchodzi z nami w komunię, możemy mieć życie z Niego… Ta ofiara eucharystyczna uczy nas za Chrystusem jak mamy czynić dar z siebie… Trzeba nam ciagle, na nowo zgłębiać tajemnicę Eucharystii, trzeba nam uwierzyć, że Jezus jest obecny pośród nas. Że wydarzenia zbawcze dzieją się teraz… dla nas… w naszym Wieczerniku i w naszym życiu. Ks. Proboszcz podczas homilii przypominał nam, że „to tu w Eucharystii tryska Źródło, które ma nas ożywić i uczynić nas „monstrancjami”, byśmy stawali się tymi, którzy zaniosą Chrystusa drugiemu człowiekowi” . A wymownym gestem – podkreślał ks. Proboszcz - ukazującym to i zapraszającym nas do tego, jest tego dnia procesja z Jezusem w Najświętszym Sakramencie. JESTEM Z WAMI… – brzmiały słowa Jezusa, powtarzające się przy każdym z czterech ołtarzy przygotowanych na ten rok, przy których zatrzymywaliśmy się. Jestem z wami… …w Sakramentach Świętych Sakramenty to przestrzenie – mówił ks. Proboszcz – w których Bóg działa w szczególny sposób, przemienia nas w siebie, czyni nasze serca otwartymi na miłość. On jest z nami… Na naszych drogach, by nas umacniać, byśmy mogli mieć życie z Niego. Byśmy z Nim odmieniali oblicze naszej ziemi… naszych rodzin, parafii, miasta. Oblicze naszego człowieczeństwa… Więcej zdjęć This entry was posted in Bez kategorii. Bookmark the permalink. Ewangelia wg św. ŁukaszaMĘKA I ZMARTWYCHWSTANIE JEZUSA CHRYSTUSA Spisek przeciw Jezusowi i zdrada Judasza1 221 Nadchodziła uroczystość Przaśników, tak zwana Pascha. 2 Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by Go zabić, gdyż bali się ludu. 3 Wtedy szatan wszedł w Judasza, zwanego Iskariotą, który był jednym z Dwunastu. 4 Poszedł więc i umówił się z arcykapłanami i dowódcami straży, jak ma im Go wydać. 5 Ucieszyli się i ułożyli się z nim, że dadzą mu pieniądze. 6 On zgodził się i szukał sposobności, żeby im Go wydać bez wiedzy tłumu. Przygotowanie Paschy2 7 Tak nadszedł dzień Przaśników, w którym należało ofiarować Paschę. 8 Jezus posłał Piotra i Jana z poleceniem: «Idźcie i przygotujcie nam Paschę, byśmy mogli ją spożyć». 9 Oni Go zapytali: «Gdzie chcesz, abyśmy ją przygotowali?» 10 Odpowiedział im: «Oto gdy wejdziecie do miasta, spotka się z wami człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim do domu, do którego wejdzie, 11 i powiecie gospodarzowi: "Nauczyciel pyta cię: Gdzie jest izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami?" 12 On wskaże wam salę dużą, usłaną; tam przygotujecie». 13 Oni poszli, znaleźli tak, jak im powiedział, i przygotowali Paschę. Ostatnia Pascha 14 A gdy nadeszła pora, zajął miejsce u stołu i Apostołowie z Nim. 15 Wtedy rzekł do nich: «Gorąco pragnąłem spożyć Paschę z wami, zanim będę cierpiał. 16 Albowiem powiadam wam: Już jej spożywać nie będę, aż się spełni3 w królestwie Bożym». 17 Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł: «Weźcie go i podzielcie między siebie; 18 albowiem powiadam wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo Boże». Ustanowienie Eucharystii4 19 Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!» 20 Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze5 we Krwi mojej, która za was będzie wylana. Zapowiedź zdrady6 21 Lecz oto ręka mojego zdrajcy jest ze Mną na stole. 22 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi według tego, jak jest postanowione, lecz biada temu człowiekowi, przez którego będzie wydany». 23 A oni zaczęli wypytywać jeden drugiego, kto by mógł spośród nich to uczynić. Spór o pierwszeństwo 24 Powstał również spór między nimi o to, który z nich zdaje się być największy. 25 7 Lecz On rzekł do nich: «Królowie narodów panują nad nimi, a ich władcy przyjmują nazwę dobroczyńców. 26 Wy zaś nie tak [macie postępować]. Lecz największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa! 27 Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy. 28 Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach. 29 Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec: 30 abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela8. Obietnica dana Piotrowi i zapowiedź jego upadku9 31 Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; 32 ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony10 utwierdzaj twoich braci». 33 On zaś rzekł: «Panie, z Tobą gotów jestem iść nawet do więzienia i na śmierć». 34 Lecz Jezus odrzekł: «Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dziś kogut, a ty trzy razy wyprzesz się tego, że Mnie znasz». Chwila walki 35 I rzekł do nich: «Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów?» Oni odpowiedzieli: «Niczego». 36 «Lecz teraz - mówił dalej - kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz!11 37 Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: Zaliczony został do złoczyńców12. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu»12. 38 Oni rzekli: «Panie, tu są dwa miecze». Odpowiedział im: «Wystarczy». JEZUS W OGRÓJCU Modlitwa i trwoga konania13 39 Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. 40 Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». 41 A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się 42 tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!» 43 Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. 44 Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. 45 Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. 46 Rzekł do nich: «Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». Pojmanie Jezusa14 47 Gdy On jeszcze mówił, oto zjawił się tłum. A jeden z Dwunastu, imieniem Judasz, szedł na ich czele i zbliżył się do Jezusa, aby Go pocałować. 48 Jezus mu rzekł: «Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego?» 49 Towarzysze Jezusa widząc, na co się zanosi, zapytali: «Panie, czy mamy uderzyć mieczem?» 50 I któryś z nich uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. 51 Lecz Jezus odpowiedział: «Przestańcie, dosyć!» I dotknąwszy ucha, uzdrowił go. 52 Do arcykapłanów zaś, dowódcy straży świątynnej i starszych, którzy wyszli przeciw Niemu, Jezus rzekł: «Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę? 53 Gdy codziennie bywałem u was w świątyni, nie podnieśliście rąk na Mnie, lecz to jest wasza godzina i panowanie ciemności». JEZUS PRZED SWOIMI SĘDZIAMI Zaparcie się Piotra15 54 Schwycili Go więc, poprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana. A Piotr szedł z daleka. 55 Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi. 56 A jakaś służąca, zobaczywszy go siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i rzekła: «I ten był razem z Nim». 57 Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: «Nie znam Go, kobieto». 58 Po chwili zobaczył go ktoś inny i rzekł: «I ty jesteś jednym z nich». Piotr odrzekł: «Człowieku, nie jestem». 59 Po upływie prawie godziny jeszcze ktoś inny począł zawzięcie twierdzić: «Na pewno i ten był razem z Nim; jest przecież Galilejczykiem». 60 Piotr zaś rzekł: «Człowieku, nie wiem, co mówisz». I w tej chwili, gdy on jeszcze mówił, kogut zapiał. 61 A Pan obrócił się i spojrzał na Piotra. Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: «Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz». 62 Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał. Jezus wyszydzony16 63 Tymczasem ludzie, którzy pilnowali Jezusa, naigrawali się z Niego i bili Go. 64 Zasłaniali Mu oczy i pytali: «Prorokuj, kto Cię uderzył». 65 Wiele też innych obelg miotali przeciw Niemu. Wobec Wysokiej Rady 66 Skoro dzień nastał, zebrała się starszyzna ludu, arcykapłani i uczeni w Piśmie i kazali przyprowadzić Go przed swoją Radę17. 67 Rzekli: «Jeśli Ty jesteś Mesjasz, powiedz nam!» On im odrzekł: «Jeśli wam powiem, nie uwierzycie Mi, 68 i jeśli was zapytam, nie dacie Mi odpowiedzi. 69 Lecz odtąd Syn Człowieczy siedzieć będzie po prawej stronie Wszechmocy Bożej»18. 70 Zawołali wszyscy: «Więc Ty jesteś Synem Bożym?» Odpowiedział im: «Tak. Jestem Nim». 71 A oni zawołali: «Na co nam jeszcze potrzeba świadectwa? Sami przecież słyszeliśmy z ust Jego».

to jest ciało moje które za was będzie wydane